Remis w wyrównanych derbach

Orkan zremisował z Wielkopolską Komorniki 3-3 w derbowym meczu Poznańskiej Klasy Okręgowej. Prowadzenie w tym meczu zmieniało się jak w kalejdoskopie, ale po końcowym gwizdku nikt nie mógł cieszyć się ze zwycięstwa.

Mecze z Wielkopolską Komorniki urosły w ostatnich latach do rangi lokalnych derbów. Mecze te budzą większe niż zwykle emocje sportowe. Nie inaczej było tym razem. Mecz rozpoczął się od dobrego ataku Orkanu. Już w 2 min. do prostopadłej piłki wychodził Dominik Skorczyk, ale został uprzedzony przez bramkarza gości. W kolejnych minutach mecz się wyrównał i obie drużyny miały niewiele sytuacji strzeleckich. Wielkopolska zaatakowała po upływie około 20 min. meczu. Najpierw doskonałą sytuację zmarnował snajper z Komornik, który w sytuacji sam na sam trafił wprost w naszego golkipera. Kilka minut później nie było już taryfy ulgowej. Szarżującego na naszą bramkę piłkarza gości powalił w niedozwolony sposób Przemysław Babijów, a że cała akcja miała miejsce w polu karnym skończyło się na rzucie karnym. Jedenastkę pewnie wykorzystał Szymon Wojciechowski i przegrywaliśmy 0-1. Orkan chciał szybko odpowiedzieć na ten cios, ale przez wiele minut nie udało się tego dokonać. Konarzewianie atakowali, a Wielkopolska groźnie kontrowała. W końcówce pierwszej połowy udało się wyrównać. Przemysław Babijów dobił odbitą wcześniej o słupek piłkę i dzięki temu schodziliśmy do szatni z wynikiem remisowym. 

Druga połowa rozpoczęła się od ciekawej akcji Orkanu, która zakończyła się na celnym uderzeniu Mateusza Bartkowiaka, ale niestety obronionym przez bramkarza z Komornik. Wielkopolska szybko odpowiedziała i ponownie objęła prowadzenie. Piłka nieszczęśliwie odbiła się od głowy naszego defensora i tak zmyliła Adama Plucińskiego, że wpadła do siatki. Ten gol podziałał mobilizująco na graczy z Konarzewa, którzy zaczęli szybciej operować piłką i częściej atakować. Szczególnie duże zamieszanie w polu karnym przyjezdnych było po stałych fragmentach gry. W 56 min. po rzucie rożnym piłkę do siatki wpakował Artur Karaszewski, czym odkupił swoje winy za wcześniejszego samobója. Konarzewianie głodni byli kolejnych bramek. Nie poprzestaliśmy atakować. Sytuacje strzeleckie mieli Damian Ciesielski, Tomasz Paprzycki i Dominik Skorczyk. Po jednej z kombinacyjnych akcji orkanowcy przedostali się w pole karne Wielkopolski, gdzie faulowany był Dominik Skorczyk. Do jedenastki podszedł Mateusz Bartkowiak i pewnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza przyjezdnych. W kolejnych minutach skupiliśmy się na obronie wyniku i kontrowaniu. Komorniczanie atakowali ale przeważnie nie dochodzili do sytuacji strzeleckich. W końcówce spotkania uśmiechnęło się do nich szczęście. Znakomitym strzałem tuż przy prawym słupku popisał się Andrzej Plewa i dał Wielkopolskce remis. Orkan chciał jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę ale ani Krystian Wojtkowiak, ani Dominik Moskalik nie zdołali wykorzystać swoich okazji. Remis 3-3 pewnie nie cieszy żadnej ze stron, ale też na pewno nie krzywdzi nikogo. 

.

Stadion Gminny w Konarzewie, 17 września 2016 r., godz. 16.00

Orkan Konarzewo - Wielkopolska Komorniki 3-3 (1-1)

0-1   - karny  Szymon Wojciechowski (28 min.)

1-1   Przemysław Babijów (44 min.)

1-2   - samob.  Artur Karaszewski (47 min.)

2-2   Artur Karaszewski (56 min.)

3-2  - karny  Mateusz Bartkowiak (65 min.)

3-3   Andrzej Plewa (88 min.)

.

Zagrali:

Pluciński (bramkarz), E. Ciesielski, A. Karaszewski, Jopek, Przymusiak,  Bartkowiak, P. Karaszewski, Babijów, Jadowski, Paprzycki, Skorczyk
oraz jako rezerwowi: D. Ciesielski, Wojtkowiak, Moskalik. 

Rezerwowi:

Ludiwczak (bramkarz), Jezierski, Kołodziej, Nassir Ali. 

 Powrót