Podsumowanie sezonu w Klasie Okręgowej

Od zakończenia sezonu 2016/17 minął już miesiąc. Emocje ligowe już opadły, a przygotowania do kolejnego sezonu idą pełną parą. To dobra chwila, żeby na spokojnie przeanalizować minione rozgrywki, które zakończyliśmy na 10. miejscu w tabeli.

Sezon rozpoczynaliśmy 20 sierpnia 2016 roku od pojedynku z solidnym zespołem z Kobylnicy. Po bardzo dobrym spotkaniu i perfekcyjnym egzekwowaniu stałych fragmentów gry wygraliśmy 4-3. Dobre humory zepsuł nam nieco pojedynek z Orkanem Jarosławiec, który na własnym boisku przegraliśmy 1-3, ale tydzień później wygraliśmy w Zaniemyślu 1-0, czym podreperowaliśmy swoje konto punktowe. Po trzech kolejkach mieliśmy sześć punktów, ale też zaczęły się spore problemy kadrowe. Problemy, które spokojnie możemy nazwać plagą. Nasi zawodnicy hurtowo zaczęli łapać kontuzje - kontuzje, które eliminowały ich od udziału w meczach. W ciągu kilku następnych kolejek straciliśmy ośmiu spośród jedenastu graczy wyjściowego składu z meczu inaugurującego rozgrywki. Szansę na grę dostawali zawodnicy młodzi, którzy często nie byli jeszcze gotowi na rywalizację na poziomie Klasy Okręgowej. Odbijało się to na wynikach. Żenujące porażki z Mieszkiem Gniezno 0-7 i Vitcovią Witkowo 0-6 przeplataliśmy niewiele wnoszącymi remisami z drużynami współwalczącymi o utrzymanie. Mały przełom nastąpił w Śremie. Eksperymentalny skład Orkanu sensacyjnie wygrał wyjazdowy mecz z Wartą 2-1. Później byłe też cenne punkty wywiezione z Niechanowa (4-0) i Rogoźna (2-2). To pozwoliło nam zająć 12. miejsce po rundzie jesiennej, które biorąc pod uwagę okoliczności było całkiem dobrym wynikiem. Mieliśmy jednak minimalną przewagę punktową nad strefą spadkową. 

W zimowej przerwie w rozgrywkach udało się postawić na nogi kilku piłkarzy, którzy wiosną stopniowo wracali do gry. Niestety dopadł nas kryzys bramkarski. Kolejne urazy eliminowały z gry naszych golkiperów. Pod koniec rozgrywek ratowaliśmy się powoływaniem do składu bramkarza, który zakończył już sportową karierę, ale w obliczu tak dużych problemów, zdecydował się nam pomóc i dołożył swoją cegiełkę do utrzymania.

Rundę wiosenną rozpoczęliśmy od cennego remisu z drużyną spadkowicza z IV ligi - Zjednoczonymi Trzemeszno, później było różnie. Porażki przeplataliśmy zwycięstwami i trzymaliśmy minimalną przewagę nad strefą spadkową. Kluczowe mecze mieliśmy rozegrać z Wielkopolską Komorniki na wyjeździe i Akademią Reissa w Konarzewie. Po dobrych meczach Orkan wygrał oba spotkania i w zasadzie przypieczętował kwestię utrzymania. Rundę wiosenną graliśmy szachując siłami, wpuszczając zawodników, będących nie do końca jeszcze dysponowanymi, tylko na najważniejsze mecze. Należy też zaznaczyć, że młodzi zawodnicy, którzy jeszcze jesienią nie byli gotowi na grę w okręgówce, a z konieczności musieli zastępować starszych kolegów, robili duże postępy i pod koniec rozgrywek potrafili wziąć na siebie część gry zespołu i coraz lepiej radzili sobie na boisku. Niezmiennie naszą ostoją w linii defensywnej byli bracia Karaszewscy wspomagani doświadczeniem Arkadiusza Jopka. W linii pomocy następowały duże roszady, a w napadzie dzielił i rządził nasz najlepszy snajper - Tomasz Paprzycki. 

Sezon zakończyliśmy na 10. miejscu w tabeli, z dorobkiem 36 punktów i bardzo niekorzystnym bilansem bramkowym. Zachowaliśmy poziom z dwóch poprzednich lat, kiedy notowaliśmy odpowiednio miejsca 11. i 10. Zdołaliśmy się utrzymać, mimo wielu problemów, co na pewno należy uznać za sukces, ale apetyty w Konarzewie są dużo większe. Chcielibyśmy włączyć się do walki o coś więcej. Może okazja ku temu nadarzy się już w najbliższym sezonie. 

 

Alfabet tego sezonu:

A jak atmosfera - niezmiennie i niezależnie od wyniku najlepsza

B jak bark - wystawiony bark Daniela Mankiewicza w meczu z Orkanem Jarosławiec, dzisiaj można się z tego śmiać, ale wtedy na boisku nie było wesoło

C jak collagen - magiczny środek, który postawił Mateusza Leśnego na nogi

D jak derby - tradycyjnie z Wielkopolską Komorniki i długo wyczekiwane zwycięstwo 3-1, które znacznie pomogło nam w utrzymaniu

E jak Erima - nasz partner techniczny

F jak fizjoterapeuta - najlepszy z nich to Tomasz Paprzycki, który całkiem nieźle radzi sobie również na boisku, a poza nim zaprasza do kliniki Aeterna 

G jak gmina - Gmina Dopiewo, która wspiera nas ze środków publicznych za co bardzo dziękujemy, chociaż pewnie chcielibyśmy jeszcze więcej

H jak "Hose" - trenerski idol naszego szkoleniowca Przemysława Babijówa, który z nieskazitelnym portugalskim akcentem wymawia imię José Mário dos Santos'a Mourinho, czyli obecnego menadżera Manchesteru United

I jak integracja na paint-ball'u na Starołęce - było bardzo integrująco, ah i ta para wodna 

J jak Jacek Paplaczyk - żywa legenda konarzewskiego bramkarstwa, kto by mu liczył lata, skoro nadal jest w stanie wejść do bramki i bronić na znakomitym poziomie, wielkie brawa za taką postawę

K jak karbid - niezastąpiony pogromca kretów na konarzewskim boisku

L jak lotnisko - potoczna nazwa naszego boiska, największego w Wielkopolsce, które już dawno przestało być naszym atutem i aż prosi się o zmniejszenie swoich wymiarów 

Ł jak ławka rezerwowych - czasem pusta, czasem zapełniona ...

M jak musztarda - coś co poleciało w naszą stronę na meczu derbowym w Komornikach, w 2008 roku były kamienie, 9 lat później pojemnik z musztardą - świat idzie do przodu 

N jak nieskuteczność - coś co tradycyjnie odbiera nam sporo punktów i kosztuje sporo nerwów 

O jak odprawa przedmeczowa - niby nic a jednak coś, piłkarze żartują nawet, że czasem jest dłuższa niż sam mecz, ale chyba to skutkuje 

P jak Peryferia Futbolu - portal piłkarski, który przed sezonem dawał nam 12. miejsce w tabeli i pomylił się niewiele

R jak rekonwalescencja - nadal kilku zawodników leczy kontuzje i wrócą dopiero w połowie kolejnej rundy

S jak studnia, temat który miał rozwiązać problem z nawodnieniem naszego boiska, ale jak się okazało "pokładów wody na boisku w Konarzewie nie wykryto"

T jak transfery - ciągle mówi się o nich więcej niż później się dzieje, ale jak to zwykle bywa: ktoś przychodzi, ktoś odchodzi, a Orkan gra dalej ...

U jak utrzymanie - cel, o który walczyliśmy przez cały sezon i który został osiągnięty, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia ...

W jak walec - podstawowy sprzęt ogrodniczy opieki nad naszą trawą, jak to mówią "woda i walec i będzie murawa" ale chyba jednak nie zawsze to wystarcza

Z jak zachodnia grupa okręgówki - od kilku lat graliśmy na wschodzie i stęskniliśmy się już za wyjazdami na zachód - w następnym sezonie wracamy do grupy zachodniej 

Ź jak "źle się czuję" - wtajemniczeni pewnie wiedzą o co chodzi i kto wygłosił ten niezapomniany cytat ...

Ż jak żal - żal że ten sezon już za nami, ale za chwilę rusza kolejny, który zapisze kolejne karty naszej historii.

 

Liczby tego sezonu:

4 - to był nasz czwarty z rzędu sezon w Klasie Okręgowej 

6 - tylu bramkarzy przewinęło się przez klub w tym sezonie (5 z nich zagrało w rozgrywkach ligowych, 5 też było kontuzjowanych)

8 - tylu zawodników, z powodu kontuzji, musieliśmy zmienić w wyjściowej jedenastce między pierwszą na dziesiątą kolejką (Vitcovia Witkowo 0-6)

10 - takie miejsce zajęliśmy w tym sezonie Klasy Okręgowej

12 - tyle bramek w sezonie zdobył nasz najlepszy strzelec - Tomasz Paprzycki (4 jesienią i 8 na wiosnę)

15 - tyle bramek straciliśmy w dwóch ligowych meczach tego sezonu z Mieszkiem Gniezno - fakt, że to lider, ale chyba jednak za dużo ...

38 - to różnica wieku między najstarszym i najmłodszym zawodnikiem Orkanu, który zagrał w meczu ligowym w tym sezonie - istna sztafeta pokoleń

95 - tyle kilometrów mieliśmy do przejechania (w jedną stronę) na boisko najdalej oddalonego rywala (Zjednoczeni Trzemeszno)

 

 Powrót